Estoński CIT. Ciekawe rozwiązanie podatkowe dla spółek kapitałowych?

Kategoria:Podatki | |
Program do faktur
Czym dla osób prowadzących w Polsce działalność gospodarczą jest estoński CIT? Jakie kryteria musi spełniać twoja firma aby skorzystać na tej metodzie. Czy będzie można rozliczyć firmę zgodnie z ustawą o podatku dochodowym od osób prawnych? Sprawdźmy to!

"Estoński CIT to dla przedsiębiorcy same korzyści. Po pierwsze gwarantuje wzmocnienie płynności firmy, pozwala jej na stworzenie finansowych poduszek bezpieczeństwa. Po drugie zwiększa pulę środków które mogą być przeznaczone na inwestycje. A inwestycje to rozwój firmy, poprawa jej konkurencyjności oraz nowe miejsca pracy. Co więcej rozwiązanie oszczędzi przedsiębiorcom ogromną ilość czasu dzięki likwidacji szeregu obowiązków i cyklicznych rozliczeń"
- zaznaczył wiceminister finansów Jan Sarnowski

Geneza.

Rozwiązanie takiego typu, jak sama nazwa mówi, pochodzi z Estoni. Tam estoński CIT działa od 2000 roku i w dużym uproszczeniu opiera się na zasadzie, że firmy nie płacą zaliczek na podatek dochodowy jak równiez nie rozliczają się z niego rocznie. Płatność przez firmę podatku CIT odbywa się dopiero gdy ta wypłaci zysk na rzecz swoich wspólników (np. dywidendy).

Estoński CIT w Polsce.

W Estonii rozwiązanie to obejmuje praktycznie wszystkie firmy. W Polsce natomiast, według ogłoszenia Ministerstwa Finansów, z tzw. estońskiego CITu będą mogłu skorzystać tylko spółki kapitałowe z sektora MŚP ale też nie wszystkie. Aby rozwiązanie to mogło być zastosowane, w spółkach tych wspólnikami mogą być jedynie osoby fizyczne. A że podmiotów takich w naszym kraju jest sporo, bo ok. 200 tysięcy, to zostały ogłoszone też wstępne kryteria.

Beneficjenci.

Z estońskiego CIT będą mogły skorzystać spółki kapitałowe (akcyjne i z ograniczoną odpowiedzialnością), które spełniają poniższe warunki:
  • nie mają udziałów w innych podmiotach
  • zatrudniają co najmniej 3 pracowników (oprócz udziałowców)
  • ich przychody pasywne nie przewyższają przychodów z działalności operacyjnej
  • wykazujące nakłady inwestycyjne
Na stronie Ministerstwa Finansów ukazał się wpis z broszurą PDF dot. projektu zmian ustawy o CIT, która wprowadza estoński CIT.

W projekcie o estońskim podatku dochodowym doprecyzowano minimalne progi wzrostu nakładów inwestycyjnych. Kształtują się one następująco:
  • 15 proc. ale nie mniej niż 20 tys. zł w okresie dwuletnim lub,
  • 33 proc. ale nie mniej niż 50 tys. zł w okresie czteroletnim
Z projektu możemy też dowiedzieć się, że przychody pasywne nie mogą wynieść więcej niż połowę wpływów per saldo.

Co więcej, z estońskiego podatku dochodowego wykluczone będą:
  • instytucje pożyczkowe
  • firmy ze specjalnych stref ekonomicznych
  • przedsiębiorstwa finansowe
oraz firmy:
  • będące w stanie upadłości lub likwidacji
  • utworzone w wyniku podziału lub fuzji

Kto skorzysta?

Estoński CIT będzie występować w dwóch wariantach – „pełnym” oraz „częściowym”. W wariancie "pełnym" podatek dochodowy od osób prawnych nałożony zostanie tylko na dochody dystrybuowane przez spółkę. Wariant "częściowy" polegać będzie na tym, że do kosztów uzyskania przychodów spółka będzie mogła zaliczyć odpisy na specjalny rachunek inwestycyjny.

Niezależnie z którego wariantu się skorzysta, spółka będzie miała pożliwość korzystania z korzystnych zasad opodatkowania w ciągu 4 lat (z opcją przedłużenia na kolejne czteroletnie okresy).

Korzyści estońskiego CITu

Istotą estońskiego CIT jest możliwość odroczenia płatności podatku dochodowego od osób prawnych. To daje właścicielom tych spółek możliwość inwestowania nadwyżek finansowych w rozwój firm. To z kolei, jak przewiduje Ministerstwo Finansów, poprawić ma płynność finansową i zwiększy innowacyjność firm.

Rozwiązanie podatkowe z Estonii nie jest niczym nadzwyczajnym. Podobne rozwiązania wprowadziło już kilka innych państw m.in. Niemcy. Czy sprawdzi się też w naszym kraju? Czy może jak to do tej pory bywało, wszelkie ulgi i inne tego typu rozwiązania podatkowe staną się pułapką dla osób przedsiębiorczych a polska wersja estońskiego CIT będzie miała z Estonią wspólnego tyle, ile ryba po grecku z Grecją? Czas pokaże.