Nie tylko młodzi czyli przedsiębiorczość 40+

Kategoria:Inne | |
Program do faktur
W społeczeństwie, zwłaszcza takim jak nasze, utarło się przekonanie, że sukces w życiu zawodowym mogą odnieść jedynie młodzi przedsiębiorcy. Zewsząd dochodzą do nas informacje o kolejnych małoletnich geniuszach, wizjonerach, zaznajomionych z najnowocześniejszymi technologiami, którzy już w wieku lat „nastu” zarabiają pierwsze miliony.

Jednak czy dla „przeciętniaków” nieobytych z technologiami lub tych, którzy dopiero z czasem nabierają ambicji, doświadczenia czy ochoty na otworzenie własnego biznesu jest szansa i miejsce? Oczywiście, że tak. Przecież dookoła nas jest mnóstwo takich przykładów: sklepików osiedlowych, krawcowych, szewców, barów, prowadzonych przez niemłodych już przedsiębiorców. Nie wszyscy z nich zaczynali za młodu, a przecież to nie jedyni, doświadczeni przedsiębiorcy, z jakimi mamy styczność.

Księgowość online

Zarejestruj się w intaxo.pl i prowadź księgowość swojej firmy samodzielnieZakładam konto


Doświadczenie przychodzi z wiekiem

Często zdarza się, że jako młodzi, niezdecydowani jeszcze ludzie, nie zastanawiamy się nawet nad otwieraniem własnego przedsiębiorstwa. Praca na etacie jest przecież bezpieczna i wygodna. Spokojnie bierzemy kredyt hipoteczny, bo w razie problemów pracodawcy zawsze możemy zmienić posadę. Przedsiębiorca z kolei, jak kapitan – idzie na dno razem ze statkiem. Niestety z czasem okazuje się, że ta wygodna posada to nie wszystko, czego potrzebujemy. Wypłata nas nie satysfakcjonuje, współpracownicy denerwują, a szef ma mnóstwo pomysłów, z którymi nijak nie możemy się zgodzić. Narasta frustracja i coraz częściej pojawia się myśl, że z wieloletnim doświadczeniem w branży warto by może rozpocząć pracę na własny rachunek. I tak też się dzieje. Wielu kierowników, czy dyrektorów w przedsiębiorstwach, porzuca etat i rozpoczyna przygodę z własnym biznesem. Niektórzy uważają to za reakcję na nudę w pracy i niedocenianie, za realizację skrywanych marzeń, inni za kryzys wieku średniego – niezależnie jednak od motywu, to naprawdę się dzieje, a taki dojrzały przedsiębiorca może stać się silnym graczem i potężną konkurencją dla dotychczasowego pracodawcy. Myślicie, że dyrektorzy i kierownicy mają łatwiej? Niekoniecznie - bądźmy wszak realistami – nie każdy z nich nadaje się na prezesa, nie wszyscy odniosą spektakularny sukces – wielu będzie musiało się jeszcze sporo nauczyć o prowadzeniu firmy, o finansach, negocjacjach, klientach, nim naprawdę staną na nogi, to jednak nie znaczy, że nie warto próbować.

Nie tylko dla garniturów

Co jednak z tymi, którzy ciężko pracowali fizycznie lub byli szeregowymi, łatwymi do zastąpienia pracownikami, którzy nigdy nie posiadali w swych rękach władzy i nie mają pojęcia o zarządzaniu, a tym bardziej o prowadzeniu firmy? Może to wydać się mało prawdopodobne, jednak często niewiedza (czy raczej nieświadomość), jest błogosławieństwem. Im mniejsze mamy pojęcie o zagrożeniach czy możliwościach niepowodzeń, tym odważniej postawimy pierwsze kroki w świecie własnego biznesu. Przykład? Bardzo proszę: Pani Ania, kucharka, która pół życia przepracowała na stołówce jednej z wrocławskich uczelni. Bez wykształcenia ekonomicznego, bez pojęcia o reklamie czy finansach. Znużona i rozgoryczona pracą na etacie, ciągłym łataniem domowego budżetu - będąc już dawno po czterdziestce, rzuciła wszystko, poszła po pomoc do urzędu pracy, a obecnie, od ponad 10 lat, prowadzi bar (zapełniony klientami od wczesnych godzin porannych do późnych godzin nocnych), na jednym z wrocławskich osiedli. Ma tyle pracy, że zatrudnia kucharki na dwie zmiany, a ostatnio myśli nawet o poszerzeniu działalności także na inne osiedla Wrocławia. Jak teraz wspomina swoje początki: „Pewnie, że się bałam, zupełnie nie wiedziałam, w co się pakuję. Nie miałam pojęcia o księgowości, nie wiedziałam, jak sprawdzić, czy będę miała klientów ani jak ich zachęcić, ilu ludzi zatrudnić. Ale nie było innej opcji, mogłam iść do innej pracy, a po kilku latach znów znaleźć się w tym samym miejscu. Spróbowałam, bo miałam dość zastanawiania się, czy nie zwolnią mnie przed emeryturą. Sprzedałam mieszkanie w centrum miasta, kupiłam szeregówkę na obrzeżach – u góry mamy małe mieszkanie, na dole lokal. Nie wyobrażam sobie teraz innej pracy i tego ciągłego zamartwiania się, czy szef nie zredukuje mojego etatu”. Pani Ania była na tyle odważna, by wziąć los w swoje ręce i na tyle mądra, by poprosić o pomoc. A przecież nie było jeszcze wtedy dofinansować unijnych…

Dojrzała przedsiębiorczość w UE

Osoby po 40-tym roku życia, które są bezrobotne lub te, których stanowiska pracy są zagrożone, renciści i emeryci, mogą liczyć na pomoc Unii Europejskiej. Wspólnota, w ramach programu Kapitał Ludzki, realizuje działanie „6.2 Wsparcie oraz promocja przedsiębiorczości i samozatrudnienia” (1). Jedną z grup beneficjentów tegoż działania, są właśnie osoby starsze, którym oferuje się szkolenia, wsparcie psychologiczne oraz oczywiście finansowe, dzięki czemu dojrzali przedsiębiorcy mogą przezwyciężyć bariery (środowiskowe, finansowe ale i własne, wewnętrzne obawy) i założyć firmy. Sporym zaskoczeniem dla mnie była informacja, że Polska dość skutecznie wykorzystuje fundusze unijne, przeznaczone na ten właśnie cel, czego przykładem może być choćby, realizowany przez gdański PUP program „Dojrzały przedsiębiorca” (2), z którego skorzystało 60 osób, a prawie połowa z nich zdecydowała się na założenie własnej firmy. Projekt gdańskiego urzędu pracy zyskał nawet uznanie w Europie – plasując się na drugim miejscu w rankingu „Europejskich Nagród Przedsiębiorczości” (3). Oczywiście to tylko kropla w morzu potrzeb, ale oby tak dalej!

(1) http://www.funduszeeuropejskie.gov.pl/PoradnikBeneficjenta/PoKL/Strony/6.2-Wsparcie-oraz-promocja-przedsiebiorczosci-i-s.aspx
(2) http://www.pup.gda.pl/artykuly/293_352_pup-w-gdansku-zakonczyl-realizacje-projektu-dojrzaly-przedsiebiorca.html
(3) http://www.pomorskie.eu/pl/praca/aktualnosci/2011/gdansk2011_dojrzaly_przedsiebiorca_2miejsce_budapeszt